Twierdza Osowiec

Twierdza Osowiec

sobota, 26 września 2015

Po co jechać do Jastrowia?

Dzisiejsze marginalia to swego rodzaju post scriptum od posta o Bornem Sulinowie, ponieważ stamtąd niedaleko jest do innej lokalnej atrakcji. Trudno nazwać Jastrowie turystyczną perłą Pojezierza Pomorskiego, no chyba, że jesteście zapalonymi grzybiarzami, co wstają o 4 rano, żeby znaleźć największego borowika w regionie. Prawie niczym specjalnym poza bliskością grzybonośnych, gęstych lasów Jastrowie się nie wyróżnia. Piszę prawie, bo jedyne, co mnie w Jastrowiu ujęło znajduje się na granicy miasta, na drodze do Złotowa. Jeśli jadąc tą trasą w trakcie przekraczania Gwdy spojrzycie na rzekę w prawo, zobaczycie na wpół zawalony most.





Linii kolejowej, która tędy prowadziła nie ma już od dawna, ale most pozostał. Wysadzony w 1945 roku przez wycofujące się oddziały niemieckie wydaje się wisieć niemal na włosku, ale bez obaw, spokojnie można stanąć nad brzegiem Gwdy pod mostem i przyglądać się konstrukcji aż komary nie pogryzą do kości. Kratownicowy most robi trochę nierzeczywiste wrażenie, szczególnie widziany z przyczółków, ale trzeba uważać podczas wdrapywania się na nie. Wysokie buty mogą się przydać:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz