Bohoniki i
Kruszyniany to dwie nazwy podlaskich wiosek, które znajdziecie w każdym
przewodniku po tym regionie. Wszystko za sprawą mniejszości tatarskiej,
osiedlonej tutaj w XVII wieku, dziś nadal kultywującej swoje tradycje. W obu
miejscowościach są piękne meczety, które opisano już na dziesiątkach portali i
blogach, więc ja skupię się oczywiście na marginaliach. Ale zanim przeczytacie moje pięć krótkich rad dla odwiedzających te dwie słynne wsie, popatrzcie co Was czeka na tatarskim szlaku.
|
Widok na meczet w Bohonikach |
|
Meczet w Bohonikach |
|
Wnętrze meczetu w Bohonikach |
|
Prawdziwie podlaski krajobraz w Bohonikach |
|
Meczet w Kruszynianach |
|
Meczet w Kruszynianach |
|
Subiektywnie i z przymrużeniem oka podpowiadam:
1. Najlepsze jedzenie w Bohonikach znajdziecie w tatarskiej
restauracji prawie na przeciwko meczetu. Bohoniki są tak małe, że znajdziecie ją bez problemu. Niedrogo i
pysznie. Pieróg drożdżowy był delikatny, chrupiący na zewnątrz, nadzienie oryginalnie
doprawione, ale to pierekaczewnik urzekł nas rozpływającym się w ustach ciastem i indyczym mięsem. Jedna z najlepszych rzeczy, jeśli nie najlepsza, jaką
zdarzyło mi się smakować na Podlasiu.
|
Pierekaczewnik palce lizać! |
|
Pieróg drożdżowy z mięsem |
2. W Kruszynianach koniecznie zajrzyjcie na muzułmański cmentarz (mizar) położony
w lesie powyżej meczetu. Ma wyjątkowy
klimat, a turyści często go omijają. Znajdziecie na nim nagrobki nawet sprzed
trzech wieków.
|
Mizar w Kruszynianach |
|
Mizar w Kruszynianach |
|
Mizar w Kruszynianach |
3. Macie ochotę spróbować tatarskiego jadła w Kruszynianach? Nie poleciłabym szeroko reklamowanej Tatarskiej Jurty. Skusiliśmy się na kartoflaniki (pierogi z ziemniakami, cebulą, pietruszką) oraz czebureka (pieróg z mięsem smażony na głębokim tłuszczu). Żadna z potraw nas nie zachwyciła. Porcje nieduże, tym bardziej jak na cenę znacznie wyższą niż w Bohonikach. Doradzam raczej wizytę w którymś z mniejszych kulinarnych przybytków położonych kilkaset metrów dalej od meczetu, tam także można skosztować tatarskich specjałów.
4.
Pamiętajcie, że do głównych izb w obu meczetach można
wejść tylko boso, buty zostawia się w przedsionku. W środku letniego sezonu
sandałowego warto mieć ze sobą parę skarpetek ;)
5. Unikajcie wjazdu do Kruszynian od strony drogi nr 65 przez Łużany. Nas
niestety solidnie wytrzęsło na tej nierównej drodze gruntowej, ale auto zaliczyło ten odcinek specjalny naszego Tour de Podlasie bez szwanku.
Dajcie, proszę, znać jeśli moje podpowiedzi będą dla Was przydatne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz