Twierdza Osowiec

Twierdza Osowiec

piątek, 28 sierpnia 2015

Podlaskie cymesy cz.1


Jako że to zdjęcie z Twierdzy Osowiec bije po oczach zaraz po zajrzeniu na blog, to wypadałoby chyba zacząć od posta o tym miejscu, prawda?

Najpierw garść informacji praktycznych dla tych, dla których to będzie pierwszy raz z Osowcem i nie wybierają się tam po to, żeby spędzić dzień z lornetką na wypatrywaniu żurawi, biegusów, kulików i kszyków. To kilka słów dla tych, których ulubionym ptakiem jest batalion – bo taki wojskowy :)

1. Nie ma co marzyć o zwiedzaniu indywidualnym Fortu I, nie można dołączyć do większej grupy. W Forcie I nadal rządzi Wojsko Polskie. Dokładne informacje tutaj.

2. Można zwiedzać Fort IV, wokół którego prowadzi ścieżka przyrodnicza. Należy pamiętać jednak o wykupieniu biletów wstępu w siedzibie Biebrzańskiego Parku Narodowego.

3. Fort II jest oficjalnie zamknięty dla turystów ze względu na wypadki, które podobno miały miejsce w ubiegłych latach. Jednak nie przeszkadza całym rzeszom przyjezdnych się tam prowadzać...

4. Jeśli mimo przestróg BPN zdecydujecie się na spacer po terenie Fortu II, to koniecznie pamiętajcie o odpowiednim obuwiu z wysoką cholewką i latarce. Tak, wiem, że bunkrowcom, fortyfikatorom i innym militarnym nie trzeba o tym przypominać.

5. Dobry widok na biebrzańskie bagna oraz przewrócony schron bojowy rozciąga się z wieży widokowej przy drodze nr 65 na wjeździe do Twierdzy (jadąc od strony Grajewa).

Takie widoki mieliśmy podczas lipcowej wycieczki na tamte tereny:

Wejście na teren Fortu II
Schron bojowy i wieża widokowa przy drodze nr 65
Kanał Rudzki w okolicy drogi nr 65
Fort II
Fort II
Fort II
Na wycieczkę po Forcie II, połączony z eksploracją tego, co zostało z fortyfikacji należy przeznaczyć około 2,5–3 godzin. Jest to ruina, ale efektowna i rozległa, otoczona bagnami i pastwiskami. Nie zachęcam, oczywiście, do łamania zakazu BPN :)

Następnym przystankiem na naszym tour de Podlasie był Tykocin.

Duży Rynek
Urocze miejsce z najstarszym zachowanym na Podlasiu układem urbanistycznym, jaki był typowy dla żydowskich miasteczek tamtego regionu. Tykocin jest tak mały, że pół dnia spędzone tam wystarczy, by poznać wszystkie ciekawe miejsca i tak klimatyczny, że drugie pół dnia można spędzić na planowaniu powrotu tam.
                Barokowy Kościół Trójcy Przenajświętszej, zlokalizowany przy Dużym Rynku góruje znacznie nad całą miejską zabudową. Od Rynku rozchodzi się kilkanaście uliczek, które doprowadzą Was bezpośrednio do tego, co w według mnie w Tykocinie najlepsze. A są to m.in.:

1. Wielka Synagoga (ul. Kozia 2) oraz Dom Talmudyczny, mieszczące Muzeum Kultury Żydowskiej.

Wielka Synagoga
Wnętrze Wielkiej Synagogi
Wnętrze Wielkiej Synagogi
Widok na Wielką Synagogę i Dom Talmudyczny
Wizyta w tym miejscu daje obraz, jak wyglądały ulice dawnego Tykocina. Bardzo klimatyczne miejsce, które razem z otoczeniem mocno zostaje w pamięci. W muzeum ma miejsce wiele lokalnych wydarzeń kulturalnych. Kalendarz oraz informacje praktyczne znajdziecie tutaj.

2. Restauracja Tejsza (ul. Kozia 2)
Jeśli marzy się Wam spróbować kuchni żydowskiej, to nie ma lepszego miejsca w Tykocinie niż restauracja Tejsza. Dwie potrawy, które mogę Wam polecić z czystym sercem to kugel (babka ziemniaczana z kiełbasą z kurczaka i cebulą) oraz cymes (gulasz z wołowiny z marchwią z dodatkiem miodu i korzennych przypraw). Menu dostępne pod tym adresem.

Cymes i kugel - prawdziwe tykocińskie cymesy
Restauracja Tejsza
3. Most na Narwi, z którego roztacza się piękny widok na miasto.

Widok na Kościół Trójcy Przenajświętszej z mostu na Narwi
Oczywiście Tykocin to także Alumnat, Klasztor Benedyktynów, Zamek czy Rezydencja Ekonomiczna, ale akurat te trzy wyżej opisane miejsca zdecydowały o tym, że naprawdę rozsmakowuję się we wspomnieniach tego miasteczka – chłód synagogi w upalne popołudnie, leniwy spacer przez ul. Kozią, smakowite jedzenie w Tejszy, filmowy widok z mostu...





Acha, jeśli ktoś liczy na obejrzenie cmentarza żydowskiego, do którego kierują strzałki od Rynku, to spotka go rozczarowanie. Z cmentarza nie zostało nic, jedynie łąka ogrodzona murem. Bardzo smutny obraz...


Noclegi? Służę uprzejmie. Spaliśmy z partnerem w Domu pod Czarnym Bocianem. Miłe miejsce, blisko Rynku. Dobry stosunek jakości do ceny, spokój, sympatyczna właścicielka. Mają swoją stronę www, nocleg można też zarezerwować przez booking.com.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz