Jeśli czytacie tego bloga, to zapewne wolicie Chełmno od Zakopanego, Zamość od Mielna...ups, o mało co bym nie napisała, że sushi od barszczu, ale to już trąci banałem. A poza tym bardzo lubię barszcz :) Jedno jest pewne – nie marzycie o wyjeździe do Augustowa w środku sezonu turystycznego. Szczególnie jeśli wycieczka miałaby polegać na spacerach po mieście, lawirowaniu między stoiskami z watą cukrową, kiełbaskami, tanią książką i fosforyzującymi bransoletkami, o których to marzy każda siedmiolatka. Dla wodniaków to obowiązkowa, za przeproszeniem, miejscówka podlaska, ale dla turystów lubiących ciszę i spokój już nie. Chyba że chcą zobaczyć trzy budynki, które mogą być wizytówką eleganckiego Augustowa – wtedy można przecierpieć wrzask, tandetę i kakofonię osiemnastu różnych melodii, których dźwięki dobiegają z okolicznych knajp.
Wizytę w Augustowie trzeba dobrze zaplanować :) |
Po pierwsze: Restauracja Albatros (ul. Mostowa 3)
Tak, to ten lokal znany na całą Polskę, rozsławiony piosenką – znacie? To posłuchajcie. Choć może akurat nie tutaj i nie teraz. To po prostu kawał dobrej architektury, która przetrwała próbę czasu. Onegdaj (w latach 60.) była to najnowocześniejsza restauracja i kawiarnia na Podlasiu. W latach 90. przeszła modernizację, ale zamysł architekta nadal jest czytelny, a fantazyjny neon wciąż zdobi fasadę budynku. Na marginesie – w Albastrosie można smacznie zjeść. Na pewno ten temat powróci na blogu.
Albatros pyszni się przy głównej ulicy Augustowa |
Charakterystyczny neon wciąż na swoim miejscu |
Po drugie: Budynek Zarządu Portu Wodnego (ul. 19 listopada 5)
Ten pięknie odnowiony pałacyk z 1903r. położony jest tuż w przy Kanale Augustowskim. Wybudowany w eklektycznym stylu, oddzielony od ulicy niewielkim parkiem, wydaje się z dezaprobatą popatrywać na pobliskie pobrzeże upstrzone parasolami, reklamami, żubrami z puszczy i z plastiku. Pięknie się prezentuje w zachodzącym słońcu, prawie jak siedziba ziemiańskiej szlachty.
Budynek Zarządu Portu Wodnego... |
Po trzecie: Oficerski Yacht Club (ul. Wyszyńskiego 1)
Modernistyczna perełka, o której Gdynia, reklamująca się jako miasto z marzeń, morza i modernizmu, mogłaby tylko marzyć. Położony na półwyspie, zachwycający rozmachem obiekt mógłby posłużyć jako plan zdjęciowy do filmu o elitach II RP, tym bardziej, że bywał tam m.in. Walery Sławek i Edward-Rydz Śmigły. Ach, gdyby tylko zdemontować te kilka kolumienek... można by przymknąć oczy i przenieść się w czasie na międzywojenny dancing.
A może jest w Augustowie coś równie zachwycającego co te trzy budynki? Jeśli znacie taki obiekt, napiszcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz